Poniższy tekst jest moją kompilacją informacji dostępnych w różnych miejscach na necie, mojej własnej wiedzy pozaźródłowej i podręcznika do 50F. Zważywszy na to, że statki w 50F są kompilacją pływających statków miedzy XVI a XVIII wiekiem, poniższe nie do końca jest poprawne historycznie, bo zebrano statki z różnych epok.
Na początek jedna uwaga, co do ożaglowania. Wyróżniamy dwa rodzaje żagli – rejowe i skośne. Rejowe, to takie prostokąty, (lub trapezy) powieszone na poziomych rejach, które są zamocowane pod kątem prostym do masztu, a patrząc z góry – pod katem prostym do dłuższej osi statku). Żagle skośne, to żagle najczęściej trójkątne, zamocowane (patrząc z góry) wzdłuż dłuższej osi statku.
Żagle rejowe dają większą szybkość przy płynięciu z wiatrem, są odporniejsze na podarcie, ale wymagają więcej ludzi do obsługi. Wykorzystywane na okrętach wojennych i dużych transportowcach.
Żagle skośne dużo lepiej sprawdzają się przy płynięciu pod wiatr (można halsować pod ostrzejszym kątem) , wymagają mniej ludzi do obsługi, ale łatwiej się drą, jak już zostaną uszkodzone. Wykorzystywane na mniejszych statkach, tak cywilnych jak i wojskowych.
Druga uwaga – większość statków na Caribdusie jest mniejsza, niż ich ziemskie odpowiedniki. Jest to skutek ograniczonej dostępności materiałów – tak w zakresie odpowiednio starych i wysokich drzew na maszty, jak i ograniczonej ilości żelaza/innych metali na działa. Co ciekawe, wiry przenoszące statki z Ziemi wydają się nie pojawiać przy największych okrętach – przez trzynaście lat trafił tu tylko jeden okręt liniowy – a to i tak tylko czwartej klasy brytyjski liniowiec adm. Duckwortha z 32 działami.
Italicami podałem wybrane statsy jednostek według
Ship Stuff (który notabene gorąco polecam). Załoga jest podana w formacie minimalna liczba ludzi żeby statek płynął + typowa ilość pasażerów/marines. Teoretycznie na statku można wcisnąc dwa razy tyle ludzi, ale na krótki okres - bo ciasno i żarcie szybciej się kończy.
Skiff
Malutki statek z jednym masztem z ożeglowaniem skośnym, symbolicznie uzbrojony, za to całkiem szybki i zwrotny. Używany głównie w celach kurierskich.
13 metrów długości, 2 działa, załoga 1+7.
Slup
Niewielki, 1 masztowy statek z ożeglowaniem skośnym. Wykorzystywany wojskowo do zadań zwiadowczych, lub transportu towarów na małe i średnie odległości. Spora prędkość, płytkie zanurzenie i dobra możliwość pływania pod wiatr czynią z niego bardzo dobry statek piracki.
22 metry długości, 4 działa, załoga 1+11.
Hoy
Płaskodenny statek o ożeglowaniu podobnym do Sloopa, służy głównie do transportu ładunków na małe dystanse wzdłuż wybrzeża.
20 metrów, 4 działa, załoga 2+8.
Szkuner
Dwu lub trzy masztowy statek z wypasionym ożeglowaniem skośnym (tzw. żagle gaflowe – żagiel skośny, ale w kształcie trapezu). Szybki i zwrotny, doskonale płynie pod wiatr. Możliwość podniesienia kilu pozwala na skuteczne unikanie mielizn i raf, przy jednoczesnej zachowanej zdolności morskiej na pełnym morzu. Nie jest jednak zbyt wytrzymały.
23 metry długości, 4 działa, załoga 4+8.
Crumster
Holenderski kuzyn Hoy`a, często używany jako eskorta dla galeonów, czy większych okrętów wojennych. Dwa maszty rejowe i mały maszcik z żaglem skośnym na rufie. Dobrze uzbrojony jak na swój mały rozmiar, jednak kuleje ze zwrotnością i prędkością.
21 metrów, 8 dział, załoga 8+12.
Bryg/Brygantyna
Dwumasztowy statek, z ożeglowaniem rejowym. Bardzo dobry do handlu na każdy dystans, niezgorszy również do wojaczki. Przyzwoita ładownia i spora ilość załogi, przy dobrych - jak na rozmiar - właściwościach manewrowych.
33 metry długości, 12 dział, załoga 12+20.
Dżonka
Chińskiej proweniencji statek z charakterystycznym, kwadratowym ożeglowaniem rejowym. Żagle wykonane są z plecionych włókien roślinnych usztywnionych listewkami bambusowymi. Zazwyczaj trzymasztowy, ale są warianty od 1 do 5 masztów, w zależności od potrzeb. Przyzwoicie uzbrojony, ze średnią prędkością i zdolnością manewrową.
46 metrów długości, 8 dział, załoga 12+36.
Galeon
Duży, trzy-czteromasztowy statek z ożeglowaniem rejowym. To duży statek handlowy dalekiego zasięgu, charakteryzuje się bardzo dużą ładownią. Jednocześnie statki te budowano z myślą o odpieraniu abordażu – na rufie i dziobie są wysokie, drewniane kasztele, z których załoga może się bronić i ostrzeliwywać. Powyższe oznacza jednak wysoko położony środek ciężkości, tak więc statki te potrafią „przewrócić się” w trakcie sztormu. Z uwagi na rozmiar na pokładzie można upchać sporo dział.
53 metry, 16 dział, załoga 30+40
Fregata
Okręt wojenny z ożeglowaniem rejowym, zbudowany dla prędkości i zwrotności. Działa ustawione na jednym pokładzie, spora załoga.
50 metrów, 8 dział, załoga 12+24.
Okręt liniowy
Największy okręt wojenny, jaki może wystawić dana flota, zazwyczaj ma 2-3 pokłady dział na każdej burcie. Pełne ożeglowanie rejowe i duży kontyngent piechoty morskiej. Taki sobie odpowiednik pancernika, bez kija nie podchodź. Nie jest za to zbyt zwrotny i nie pływa zbyt szybko pod wiatr.
60 metrów długości, 32 działa, załoga 40+120.
Galera/Kierańska Galera
Pochodzący ze starożytności okręt napędzany wiosłami i (pomocniczo) jednym żaglem rejowym. Uzbrojony głównie w taran, gdyż ilość wioślarzy nie pozwala wcisnąć na burtę zbyt wielu dział. Doskonale sprawuje się na wodach przybrzeżnych, gdzie jest niezależny od wiatru i ma doskonałą manewrowość. Jednocześnie na otwartym morzu jej płytkie zanurzenie oznacza, że jest bardzo wrażliwa na przewrócenie większą falą.
38 metrów długości, 8 dział, załoga 120+16 (w tym 100 ochotników wioślarzy przykutych do wioseł).
Kierański kuter
Występujący jedynie na Caribdusie okręt wojenny. Solidnie zbudowany, dobrze uzbrojony i szybki - prawdziwy koszmar pirata i przemytnika. Zawsze obsadzony elitarnymi, odzianymi w czarne zbroje kierańskimi marines.
42 metry długości, 16 dział, 12+20.
Doreński żagiel wietrzny
Generalnie deska surfingowa z żaglem przypominającym latawiec – przy dobrym wietrze zabójczo szybka na krótkie dystanse, ale ma praktycznie zerową ładowność i nie nadaje się do dalekich podróży.
I na koniec, jeśli ktoś ma ochotę doczytać co nieco o okrętach żaglowych, polecam zajebisty serwis
Globalsecurity. Naprawdę warto też przeczytać
tę książkę.
Źródła obrazków: