piątek, 24 czerwca 2011

Uzbrojenie okrętów na Caribdusie

W settingu 50 Fathoms występują statki porwane z Ziemi pomiędzy 1492 a 1815 rokiem. Przybysze dość szybko podzielili się z tubylcami techniką produkcji uzbrojenia, więc pomimo tego, ze same statki często pochodzą z różnych epok, co do zasady przyjmuję, że uzbrojenie jest z końca XVIII/początku XIX wieku.

Działa okrętowe
Standardowo statki są uzbrojone w ładowane odprzodowo, gładkolufowe 12 funtowe armaty odlewane z brązu lub żelaza.
Działa z brązu były bardziej wytrzymałe w długim okresie, wymagały też użycia mniejszej ilości metalu i były lżejsze, na dokładkę były mniej podatne na rdzę. Działa żelazne miały w zasadzie tylko jedną przewagę nad brązowymi – te z brązu były średnio dwa razy droższe. Z uwagi na fakt, że brąz to stop miedzi i cyny (plus ew. innych dodatków), to po pierwsze, trzeba zdobyć obydwa te pierwiastki, które występują rzadziej niż żelazo, po drugie, trzeba ten stop uzyskać. Czyli wykonanie działa z brązu wymaga droższych materiałów i trwa dłużej. Z uwagi na fakt, że na Caribdusie z brązem jest krucho, przyjmuję, że większość lokalnie wykonanej artylerii jest z żelaza.
Ładowanie odprzodowe chyba nie wymaga komentarza. Gładkolufowość oznacza, że lufy nie są od wewnątrz gwintowane (tak jak na przykład współczesna broń palna). Ma to dwie zasadnicze konsekwencje. Po pierwsze, działa takie mają mniejszą celność i donośność, niż miałyby gwintowane (które historycznie pojawiły się później). Są jednak łatwiejsze w produkcji i czyszczeniu po każdym strzale – jakość używanego prochu powoduje, że po każdym wystrzale lufa musi być dokładnie czyszczona z resztek nie spalonego prochu i produktów ubocznych spalenia tego, który to zrobił, a gwintowana lufa oznacza dużo więcej zakamarków, które trzeba by wyczyścić, co zmniejszałoby szybkostrzelność.
Z kolei 12 funtów oznacza wagomir pocisku, jaki może być wystrzelony z działa (dla osiemnastowiecznych dział żelaznych jest to około 9 cali średnicy lufy, dla brązowych – 5 i 6/8 cala). Dostępne są również lekkie 4-funtówki i cięższe działa 16 funtowe.
Maksymalny celny zasięg dwunastofuntówki to około 300 metrów, szybkostrzelność – około 1 strzału na minutę.  Ze zgodnością historyczną tego ostatniego można odrobinkę podyskutować, ale niech będzie. W końcu ma być Brawurowo ;).


Działa obrotowe (ang. swivel guns, w 50F zwane Bowchaser)

To małe (ok. 90 cm długości lufy, kaliber 1 i ¼ cala, strzela pociskami ¾ funta) działka, montowane zazwyczaj na burcie okrętu na obrotowym metalowym elemencie w kształcie litery U, służyły do walki w abordażu. Miały malutki zasięg, ale w momencie, gdy okręty sczepiały się burtami, nadawały się idealnie do ostrzelania kartaczem zgromadzonej na pokładzie załogi, lub też przeciwnika, który dostał się na nasz pokład.

Karonady, moździerze, haubice

Z różnych przyczyn (prawdopodobnie na uproszczenia i "ubrawurowienia" rozgrywki, w 50 Sążniach nie znalazły się Karonady, moździerze i haubice. I niech tak zostanie, po co sobie komplikować życie?  


Amunicja
Generalnie w użyciu jest 5 rodzajów amunicji:
- zwykłe, kamienne lub żelazne kule armatnie ogólnego przeznaczenia.

- kartacze (wkładany do lufy cylinder z miękkiego metalu wypełniony gwoździami, szkłem, zbędnymi sztućcami, czy innym żelastwem) bliskiego zasięgu do rażenia załogi na pokładzie przeciwnika.

- kule łańcuchowe (dwie połówki kuli połączone łańcuchem), do niszczenia żagli i olinowania. Tę samą funkcję pełniły kule sztabowe.




- kule zapalające (żelazne kule rozgrzane przed strzałem w piecu), mają większą szansę wywołania pożaru, ale słabiej przebijają pancerz (rozgrzane żelazo jest kruche). Z przyczyn dość oczywistych używane tylko przez baterie nadbrzeżne, wymagają użycia mokrych pakuł, by zapobiec przedwczesnemu zdetonowaniu prochu przez sam rozgrzany pocisk.

- wybuchające (granat z prochem w środku i lontem), wybuchają po trafieniu, albo raczej w momencie, jak wypali się lont. Wymagają pewnego poziomu biegłości od kanoniera, który przed strzałem musi dobrać odpowiednią długość lontu. Ten rodzaj amunicji daje największe pole do popisu dla MG w przypadku krytycznego niepowodzenia przy strzale.




Procedura wygarnięcia z działa.

W 50 Fathoms przyjęto bardzo rozsądną, moim zdaniem, zasadę, że jak chcesz strzelić z działa z płynącego okrętu, testujesz niższa umiejętność spomiędzy żeglarstwa i strzelania. Ma to sens, bo moment oddania strzału trzeba zgrać z ruchem okrętu po morzu, a konkretnie z jego unoszeniem i opadaniem na fali, nie wspominając o tym samym ruchu wykonywanym przez cel. Są tu różne szkoły – doktryna Royal Navy zakładała, na przykład, celowanie w burty przeciwnika, więc najlepiej było strzelić w momencie, gdy nasz cel jest u dołu fali. Z kolei Francuzi woleli najpierw niszczyć ożeglowanie przeciwnika, przy takiej taktyce najlepszym momentem na oddanie strzału jest jak my jesteśmy na szczycie fali, a cel – u dołu.

Przechodząc do samego strzału, procedurę zaczynamy od wyczyszczenia lufy po poprzednim strzale za pomocą drucianej szczotki na kiju, w celu usunięcia resztek nie spalonego prochu. Następnie lufa jest przemywana wodą, za pomocą gąbki na kiju – dzięki temu mamy pewność, ze w lufie nie została jakaś tląca się iskra, która może przedwcześnie detonować świeżo nasypany proch. Kolejnym krokiem jest wsypanie do lufy porcji prochu strzelniczego i dopchanie jej do końca lufy za pomocą drewnianego ubijacza. Od XVII wieku stosowano pakowanie porcji prochu w papier, płótno, a w końcu pergamin, w celu przyspieszenia ładowania i dla upewnienia się, że w lufie znajdzie się właściwa ilość prochu. Po chwili do lufy wkładany i w podobny sposób dociskany jest zbitek pakuł. Na tym etapie należy również zakryć zamek (tzn. ten mały otworek u góry działa, przez który zapala się proch), co można uczynić za pomocą ołowianego wieczka, lub palca artylerzysty. Działo jest „załadowane i wypchane”.

Kolejnym krokiem, jest wbicie w zamek specjalnego szpikulca i wsypanie w tamto miejsce porcji drobno zmielonego prochu, który posłuży do inicjacji ładunku. Teraz starczy już tylko załadować przez lufę i dobić właściwy pocisk, wycelować i czekać na rozkaz otwarcia ognia. Oczywiście celowanie wykonuje się za pomocą najnowocześniejszego i najbardziej zaawansowanego przyrządu celowniczego znanego człowiekowi – Gałki Ocznej Wz. 01. Możliwość celowania działem lewo/prawo jest bardzo mocno ograniczona i głównie zajmuje się tym sternik, za pomocą ustawiania okrętu burtą do wroga. Celowanie w płaszczyźnie pionowej odbywa się za pomocą drewnianego klina, którym obniża lub podnosi się lufę.

W celu wystrzelenia z działa należy podpalić ładunek miotający w zamku za pomocą zapałki na krótkim kijku. W nowocześniejszych działach występują zamki skałkowe – podobne do tych, stosowanych w karabinach.
I to wszystko dzieje w czasie, gdy gracz sobie kulturalnie wykonuje jeden rzut kostką, żeby sprawdzić czy jego NPC`e trafili ;).

Źródła obrazków:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz