Dramatis personae:
- A: Mabd, bardka
- J: Fyul, rangerka
- D: Dagan, rzeźnik ze słabym sercem
- G: Nimah, podróżniczka w czasie permanentnie szargająca reputację towarzyszy
G: Znaleźliśmy kozę która Puka Puka.
A: I zostaliście Talibami
J: Dobrze, że z wami nie poszłam...
G: D. wydał więcej energii na to spotkanie, czyli to on dłużej pukał...
[w walce, analiza kart na ręku]
G: Ja mam taką kupę, że normalnie... ale mogę zostawić dwójkę na dole!
A: Trzeba napisać do Sambora, że gra zostaje w tyle za nowomową, teraz nie mówi się "Dziw" tylko "Sexworker".
D: Ja tym razem mam wielkie g... przeniosło się na mnie od G.
A: Dzisiaj obowiązuje tematyka analno-fekalna.
D: A są dni, kiedy nie obowiązuje?
[znowu coś nie wyszło]
G: Było mniej na kostce wyrzucić.
A: Dopiero teraz mi to mówisz?
D: Chciałbym choć raz rozpocząć dzień bez wyczerpania.
J: Skończyłeś 40 lat, takiej opcji już niema.
G: Idźcie i rzucajcie...
A: ... z tego wszyscy.
A: Była taka reklama Axe: napięcie rośnie. Zawsze się śmialiśmy, że to o grzybicy stóp jest.
G: [otwiera scenariobooka i zwraca uwagę drużyny, że będzie czytał]: Dobra słuchajcie, .... O KURWA.
[początek dnia mieliśmy tak zajebiście fatalny, że przez aklamację postanowiliśmy zacząć ten dzień raz jeszcze]
J: [czyta ze scenariobooka]: To musiała być tylko twoja wyobraźnia.
D: Ta kampania przypomina sesję RPG, gdzie MG strasznie skąpi na PDkach, a z łupów to nawet na zardzewiałych, tępych goblińskich mieczach szczędzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz