W ramach 49 edycji Karnawału Blogowego RPG kazikowe "Polska, mieszkam w Polsce". Odnośnie grania w Polskich realiach, to nie powiem, bardzo mi to odpowiada. Do dzisiaj z łezką w oku wspominam prawie chyba trzyletnią kampanię Wampira: Maskarady, którą Marcin osadził - uwaga, niespodzianka - w naszym rodzimy Poznaniu. Choć od czasu tej kampanii minęło już chyba z 10 lat, to do dzisiaj nachodzą mnie wspomnienia, gdy jadę przez niektóre dzielnice (np. w Koziegłowach siedzą Gangrele, a poznański Blue Note należy przecież do kolegi gracza z klanu Ventrue) ;). Kiedyś też planowałem kampanię zombie apokalipsy dziejącą się w wiadomym mieście, ale pomysł nie wyszedł z fazy wczesnego planowania.
Największa zaleta prowadzenia sesji w Polsce jest chyba jednocześnie największą jej wadą - znamy to podwórko i te realia aż za dobrze. Jest to zaleta - bo znamy "świat", mamy mapy, a czasami nawet znamy osobiście miejsca, w których będziemy grać. Oznacza to mniej pracy dla MG i troszkę mniej dla gracza - w zakresie "uczenia" się świata. Ale jest to jednocześnie wada - w końcu jak gramy w grę wyobraźni, to ciekawiej może być wyobrazić sobie miejsce, w którym nigdy nas nie było i - prawdopodobnie - nigdy nie będzie. Reasumując: ja w Polsce lubię grać, ale ograniczanie się tylko do tego jednego miejsca może być nieco zbyt monotonne.
Z settingów polskich warto tu też wymienić niedawno wydany Idee fixe (który pewnie, prędzej czy później, sobie sprawie), Savage Worldową "Sensację i przygodę", czy stare dobre Dzikie Pola.
A na zakończenie pora na małego odgrzewanego kotleta w postaci opracowanego przez niżej podpisanego jakiś rok temu settingu do Savage Worldowego Interface Zero - pod hasłem Poznań A.D. 2088:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz