Biedrusko – tereny znajdujące się na północ od Naramowic aż do historycznej wsi Biedrusko to prawie wyłącznie zakłady i arkologie należące do AGAG. Teren jest patrolowany przez korporacyjne siły bezpieczeństwa uznawany jest za względnie bezpieczny. Podobno w kanałach dalej można spotkać skupiska aktywnych nanomaszyn wykorzystanych do oczyszczenia poradzieckiego poligonu.
Jeżyce – dzielnica biedoty, pełna wybudowanych po Upadku wielkich, 30-40 piętrowych, betonowych bloków mieszkalnych, w których cieniu stoi jeszcze garść starych, pamiętających II wojnę światową kamienic. Swego czasu wjazd na Jeżyce (idąc od strony Dworca Kulczyk TRADEX S.A. Głównego PKP Aufklärungs-Gruppe AG Poznań City Centre) ozdabiał, wielokrotnie zmywany i wciąż aktualny napis "W tej krainie obcy ginie".
Winogrady i Ostrów Tumski – Wielki biznes musiał jednak gdzieś postawić swoje biurowce i padło na znajdujące się na północ od Starówki Winogrady. W pierwszej kolejności wyrównano i zabudowano biurowcami z plastali i szkła teren Cytadeli, następnie rozszerzając poznańskie „City” kosztem kolejnych domów na Winogradach i części historycznej wyspy Ostrów Tumski. Po zbudowaniu dwóch dodatkowych mostów nad Wartą (i doprowadzeniu dotowanego przez UE i Samsunga metra w 2062) dotarcie do „City” z korporacyjnych osiedli i arkologii położonych na północ od Jeziora Maltańskiego stało się szybkie, tanie i relatywnie bezpieczne, dzięki sowicie opłacanym patrolom z Ravenlocke Security.
(obrazek stąd)
Stare Miasto - przez ostatnie 100 lat, na skutek zaciekłej kampanii prowadzonej przez kolejnych wielkopolskich Konserwatorów Zabytków, w stanie niezmienionym zachowano Stary Rynek i jego najbliższe okolice. Jednocześnie jednak ilość dokumentów wymaganych przez urzędy dla przeprowadzenia nawet najbardziej podstawowych remontów stała się tak ogromna, że bardzo wiele kamienic nie było remontowanych od 40-50 lat. Przynajmniej z zewnątrz – bo wiele z nich w środku nie zachowało nic z dawnego wyglądu, czy funkcji, stając się siedzibą niezliczonej ilości barów, tancbud, burdeli, kasyn, nielicencjonowanych lekarzy ulicznych i wszelkich innych szemranych interesów z handlarzami bronią, narkotykami, cyberwszczepami i czymkolwiek jeszcze, co można kupić za kredyty. Ze względu na historyczny charakter ścisłego Starego Miasta, na jego terenie obowiązuje zakaz ruchu pojazdów mechanicznych, tak więc jedynym sposobem by dostać się do środka, jest spacer, bądź metro.
Wilda – dzielnica ta, wraz z przylegającym do niej od południa miastem Luboń, stała się siedzibą największego we wschodniej części Unii skupiska Izraelitów, których liczba jest obecnie szacowana na około 800 tysięcy ludzi. W miejscu wykupionych katolickich świątyń stanęły synagogi, a praca w produkujących bardzo popularne wśród tratwiarzy północnej półkuli silniki okrętowe Zakładach Cegielskiego-Rabinowicza zamiera w soboty.
(obrazek stąd)
Nowe Miasto – prawobrzeżna dzielnica Poznania uległa tylko niewielkiemu przeobrażeniu na przestrzeni ostatnich 80 lat. Zmieniła się tylko skala – wysokie, brzydkie jak noc 10 i 16 piętrowe bloki wybudowane w latach 60-80tych XX wieku, zostały po prostu sukcesywnie zastąpione wysokimi, brzydkimi 40 – 50 piętrowymi mrówkowcami, które miały pomieścić rosnąca populację miasta (przy czym ta sukcesywność następowała skokami, inicjowanymi samoistnym zawalaniem się ze starości kolejnych starych budynków). Liczne mrówkowce połączone są licznymi, mniej lub bardziej zgodnymi z prawem budowlanym, kładkami i mostami. Na niektórych z nich poustawiano stoiska handlowe, czy parkingi dla antygrawitacyjnych taksówek.
Tarnowo Podgórne/Przeźmierowo – obszar zwany Polską Doliną Krzemową w okresie prosperity lat 30-tych, kiedy to znaczne zyski z rolnictwa postanowiono zainwestować w sektor nowoczesnych technologii. Do dziś na tym terenie funkcjonuje wiele firm software`owych, których rodowody sięgają start-upów startujących z okolicznych garaży. Sąsiadujące z Poznaniem od zachodu Przeźmierowo ma opinię hakerskiej bohemy artystycznej. Liczne osiedla domów jednorodzinnych, stojących niejednokrotnie w cieniu wielkich mrówkowców zachodnich Jeżyc i Grunwaldu, są siedzibą kolejnych pokoleń hakerów, wolnomyślicieli i dżokejów Głębi. To doskonałe miejsce, jeśli ktoś chce zaopatrzyć się w oprogramowanie z wadą prawną, czy najnowszy hardware, który „spadł” z ciężarówki w drodze do lokalnego oddziału Malmartu.
Poprzednio w serii:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz