... jak ten dobry człowiek, którego bloga mam dodanego do RSSa ]:->
wtorek, 27 września 2011
wtorek, 20 września 2011
Słowniczek piracki
Fajną sprawę w RSS`ach znalazłem.
W temacie "shiver my timbers" słyszałem natomiast inną wersję, niż przedstawiona w opisanym linku - podobno drzewce (masztów) drżały wtedy, gdy statek szorował kilem po mieliźnie, co generalnie oznaczało początek bardzo poważnego problemu dla statku i załogi ;). Inna sprawa, że źródło mojej wiedzy może być wątpliwej wiarygodności - w końcu przeczytałem to na ekranie ładowania gry Tropico 2.
niedziela, 18 września 2011
Kfiatek nie tylko nie nasz ale i przedsesyjny
Poranna lektura Autentyków na Joemonsterze dostarczyła bardzo ciekawej historyjki:
Najlepszy Brat Na Świecie namawiał mnie dzisiaj, do zagrania w WoDa (dla tych, co dziwnym trafem nie grają - World of Darkness). Chciał żebym koniecznie grała wilkołakiem, bo mu się akurat jakiś scenariusz wymyślił, a mnie się wybitnie nie podobało, więc próbowałam się wymigać, mówiąc że mnie dzisiaj do wampirców i wilkołaków nie ciągnie, że nie chce mi się, nie mam nastroju i w ogóle to mało wilkołacza jestem. W związku z czym wywiązała się poniższa dyskusja:
NBNŚ: No ja myślałem, że każda kobita ma właśnie wilkołacze predyspozycje, z racji wiesz... tego.... waszego miesięcznego U.L.P....
Ja: Że hę...?!
NBNŚ: No wiesz - Ukrytej Likantropii P*zdy...
NBNŚ: No ja myślałem, że każda kobita ma właśnie wilkołacze predyspozycje, z racji wiesz... tego.... waszego miesięcznego U.L.P....
Ja: Że hę...?!
NBNŚ: No wiesz - Ukrytej Likantropii P*zdy...
Oczywiście zagrałam
by Nimradil
wtorek, 6 września 2011
Pomysł na kampanię
Niedawno przypomniał mi się śmieszny tekst, który swego czasu podesłała mi żona:
Z powyższym związany jest pomysł na kampanię RPG, który strzelił mi do głowy swego czasu. Nie jest to, w sumie, nic wielce odkrywczego, ale w sumie pomysł mam dość przemyślany.
Idea stara jak „Jankes na dworze króla Artura”. Grupka ludzi z naszych czasów (znająca się wcześniej lub nie – według uznania, jakimś nawet pomysłem może być nawet zagranie samego siebie ;) ) zostaje jakimś magicznym/technicznym/cudem boskim/starożytnym artefaktem/Gwiezdnymi Wrotami/niewłaściwe skreślić przeniesiona w przeszłość. I tu zaczyna się zabawa.
Widzę to jako dużego sandboxa – bardzo trudno przewidzieć, co gracze wymyślą. Istotne jest, by MG był dobrze przygotowany z historii wybranego na kampanię miejsca i czasu. Oczywiście można popuścić wodze wyobraźni, ale wydaje mi się, że stworzenie świata możliwie najbliższego oryginałowi powinno dać najlepszy efekt. Dla MG oznacza to jedno: gruntowny reasearch. Z książek, w których można znaleźć inspirację:
- z naszego podwórka: Pilipiukowska „Operacja dzień wskrzeszenia”,
- w pewnym (pokręconym) zakresie Weberowy cykl Schronienie,
i (zapewne) wiele innych.
Długie lata w szkole podstawowej i chyba trochę w liceum marzyłem jakby to fajnie było móc cofnąć się w czasie i uratować Rzeczpospolitą przed upadkiem. Myślałem, ile z współczesnej techniki potrafiłbym odtworzyć. Jak naprawić spier...ny ustrój, itd.
Luźne pomysły:
- w pewnym (pokręconym) zakresie Weberowy cykl Schronienie,
i (zapewne) wiele innych.
Długie lata w szkole podstawowej i chyba trochę w liceum marzyłem jakby to fajnie było móc cofnąć się w czasie i uratować Rzeczpospolitą przed upadkiem. Myślałem, ile z współczesnej techniki potrafiłbym odtworzyć. Jak naprawić spier...ny ustrój, itd.
Luźne pomysły:
- Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji! Szczególnie goście z przyszłości dzielący się wynalazkami ;)
- A może ktoś z graczy jest alergikiem? Ile pociągnie na wiosnę, zanim wypluje płuca?
- Będąc przy temacie: czy postacie graczy będą na tyle stare, by załapać się na obowiązkowe szczepienia przeciwko ospie?
- I jeszcze w temacie zdrowotno/higienicznym: ile pociągnie we wczesnym średniowieczu osoba przyzwyczajona do XXI-o wiecznego poziomu higieny?
- Co zrobi przyzwyczajona do pewnego poziomu równouprawnienia współczesna feministka w czasach, kiedy od kobiety oczekuje się, czy szyła, ładnie wyglądała (pamiętajmy o zmieniającym się kanonie piękna! Jakoś nie widzę hordy zalotników ustawiających się do Scarlet Johannson przeniesionej do czasów Rubensa ;) (ciekawe spojrzenie na ten temat w „Osi czasu”),
- Jak zareagują współcześni? Będą się bali? Próbowali skaptować graczy? Wyeliminować?
- Czy gracze będą próbowali dzielić się posiadaną wiedzą, czy też może będą za wszelką cenę, na trekkiestowską modłę, powstrzymywać się od „skażenia” linii czasu?
- A może poza graczami w czasie przenieśli się też inni ludzie? Dlaczego? Jak są nastawieni? Czy mają jakiś Plan?
- Ciekawym tematem może też być bariera językowa – np. od XVIII wieku polszczyzna aż tak dramatycznie się nie zmieniła, ale wtedy warstwa wykształcona wtrącała bardzo dużo łacińskich makaronizmów (spróbujcie poczytać "Pamiętniki" Jana Chryzostoma Paska w oryginale!)

Otwartą też pozostaje kwestia, czy do naszych czasów da się wrócić, lub nie ;).
sobota, 3 września 2011
Kfiatki powakacyjne z 01.09
(Octopus wybiera nowe czary)
MG: Rzucanie płonącego miecza i schowanie miecza do pochwy skończyłoby się koniecznością kupienia nowej pochwy.
O: Zapomniałem swoich szczęśliwych kości…
G: Mogę ci dać moje, nieszczęśliwe. W depresji.
MG: Łza Lyss nie działa.
G: Ale jo go kopne w kostkę i nową łzę uroni, to zadziała.
O: Możemy zatrudnić kogoś bez nóg. Działo załaduje, a będzie to robił za pół stawki. Będziemy mieli okręt pracy chronionej!
(drużyna znalazła płonącą plamę ropy na morzu)
MG: Woda się pali.
O: To woda ognista!
(potrzebne jest serce arcymaga do pokonania Morskich Wiedźm. Póki co na morzu znaleziono pół żywego krakena)
O: Leczę go.
K: Spytaj najpierw, czy nie jest arcymagiem.
(W trakcie walki Octopus notorycznie wygrywa inicjatywę, ale pyzatym kostki totalnie się nie niego obraziły)
O: Non stop wygrywam inicjatywę…
K: No to chociaż spierdalaj!
G: Długo jeszcze będziemy dzisiaj grać?
MG: 15-30 min.
G: To wydaje fuksa na przerzut!
(Kidd myśli jakie rozwinięcie kupić dla swojego NPC`a – czarodziejki)
O: Daj jej robienie loda.
K: To już ma.
G: Daj jej leczenie.
O: Lody ważniejsze!
MG: Rzucanie płonącego miecza i schowanie miecza do pochwy skończyłoby się koniecznością kupienia nowej pochwy.
O: Zapomniałem swoich szczęśliwych kości…
G: Mogę ci dać moje, nieszczęśliwe. W depresji.
MG: Łza Lyss nie działa.
G: Ale jo go kopne w kostkę i nową łzę uroni, to zadziała.
O: Możemy zatrudnić kogoś bez nóg. Działo załaduje, a będzie to robił za pół stawki. Będziemy mieli okręt pracy chronionej!
(drużyna znalazła płonącą plamę ropy na morzu)
MG: Woda się pali.
O: To woda ognista!
(potrzebne jest serce arcymaga do pokonania Morskich Wiedźm. Póki co na morzu znaleziono pół żywego krakena)
O: Leczę go.
K: Spytaj najpierw, czy nie jest arcymagiem.
(W trakcie walki Octopus notorycznie wygrywa inicjatywę, ale pyzatym kostki totalnie się nie niego obraziły)
O: Non stop wygrywam inicjatywę…
K: No to chociaż spierdalaj!
G: Długo jeszcze będziemy dzisiaj grać?
MG: 15-30 min.
G: To wydaje fuksa na przerzut!
(Kidd myśli jakie rozwinięcie kupić dla swojego NPC`a – czarodziejki)
O: Daj jej robienie loda.
K: To już ma.
G: Daj jej leczenie.
O: Lody ważniejsze!
Subskrybuj:
Posty (Atom)