czwartek, 3 maja 2012

Karnawał Blogowy RPG #31: Broń w RPG

Tegomiesięczna edycja Karnawału Blogowego RPG dotyczy tematu broni w RPG. Nice :). Z racji wykształcenia wiem co nieco na ten temat, i pozwolę sobie podzielić paroma historyczno-teoretycznymi wynurzeniami na temat uzbrojenia, powiedzmy ogólnie, średniowiecznego, do wykorzystania na sesji ku ogólnemu pożytkowi.

Zacznijmy od rzeczy bardzo istotnej dla każdego krasnoluda, czyli czym właściwie różni się topór od siekiery? Zastanów się na tym, Drogi Czytelniku, a odpowiedź znajdziesz na końcu tekstu.

Zacząć oczywiście wypada od mieczy. Broń ta kojarzy się chyba najbardziej ze średniowieczem, w typowym RPGu prawie każdy, kto nie jest kapłanem, czy innym magiem, miecz jakiś posiada. Mało tego! Nawet magowie z mieczami zaiwaniają (vide: Gandalf), a i pewnie pozbawieni adekowych ograniczeń kapłani też miecze przypasać potrafią. Gdzieś niestety w tym zgubił się przekaz ideologiczny związany z tą bronią. W średniowieczu, dla rycerza, miecz był prawie wszystkim. Miecz (i pas) były symbolem rycerza, jego rzemiosła, jego biegłości w walce. Miecz, z charakterystycznym wyglądem, przypominał krzyż. Święty krzyż, którego rycerz ma nie mniej święty obowiązek bronić do ostatniej kropli krwi. Dobry, a nawet średniej jakości miecz, kosztował naprawdę dużo i tylko klasę wyższą stać było na luksus zakupienia takowego. Mieć miecz, to było coś. Pospólstwo niech se chodzi z widłami, cepami bojowymi, czy z innymi pałami nabitymi gwoździami. Jeśli masz miecz, to jesteś kimś.
Trochę mi brakuje tej elitarności miecza w większości systemów fantasy, z którymi się spotkałem.
Warto też poświęcić chwilkę i nauczyć się z czego miecz się składa – może się przydać przy opisach w walce :).


I Rękojeść:
1. Głowica
2. Trzon
3. Jelec
II Głownia:
4. Taszka
5. Zastawa
6. Płaz
7. Ostrze
8. Sztych
9. Zbrocze
10. Czubek
III Pochwa:
11. Okucie
12. Trzewik
 (obrazek i i opis z wikipedii)

Polecam też bardzo fajną klasyfikację mieczy na stronie http://www.thearma.org/terms4.htm Generalnie warto poguglać, nawet prosty, odręczny szkic miecza jest świetnym hand-outem dla gracza.
A jeśli chcesz pogłębić swoją wiedzę o walce mieczem, gorąco polecam (w charakterze odmiany od tzw. Naukowej literatury tematu) skądinąd bardzo fajną i oryginalną książkę Twardocha „Wieczny Grunwald”.
(źródło obrazka)

Gdy już mowa o rycerskim uzbrojeniu, nie sposób nie wspomnieć o kopii. Kopia, po naszemu swojsko nazywana drzewem, to cholernie złożony i niełatwy w wykonaniu element uzbrojenia zaczepnego. Jest prawie równie ważna jak miecz i – co ciekawe, potrafi równie dużo kosztować co dobry miecz. Czyli jak na realia średniowieczne, jest droga jak cholera. I – co raczej nie jest zbyt powszechnie wiadome – jest jednorazowego użytku. Dobra kopia przeniesie cały impet konia i jeźdźca w jeden punkt ciała przeciwnika, po czym rozpadnie się na kawałki pozostawiając w ciele celu stalowy grot. Dzięki temu (i pewnemu genialnemu, średniowiecznemu wynalazkowi, w postaci ostróg) rycerz pozostanie w siodle gdy jego przeciwnik będzie konał na ziemi, prawdopodobnie dobity końskimi kopytami. Dlaczego kopia jest taka droga? Musi być wykonana z odpowiedniej jakości drewna, mieć te 5 metrów długości, w dodatku jest wydrążona w środku no i na końcu mieć odpowiednio zamontowany stalowy grot. Musi być odpowiednio lekka i wyważona i jednocześnie odpowiednio wytrzymała. Do tego dochodzi odpowiednio artystyczne wykończenie, malowanie i inne takie duperelki, bo przecież jaśnie pan rycerz nie może pokazać się na mieście z kawałem ledwie oheblowanego drewna.

I małe nota bene na marginesie: angielski termin to freelance, odpowiednik mniej więcej naszego wolnego strzelca, pochodzi właśnie od lancy, konkretniej - od rycerza bez zajęcia.

A teraz taka ciekawostka na gruncie broni drzewcowej. Jaka jest praktyczna różnica między tymi dwoma włóczniami:

 zdjęcie 1

zdjęcie 2
(obie fotki stąd)

Ta pierwsza, to wczesnośredniowieczna włócznia, z grotem w kształcie liścia. Grot jest szeroki, by po wejściu w ciało zadawał jak największe obrażenia (nota bene podobny model jest używany we współczesnych afrykańskich dzidach do polowań na dzikie zwierzęta dla prawdziwych hardkorów). Ta druga, to model późnośredniowieczny. Grot jest dużo węższy, dzięki czemu cała energia kinetyczna jest skupiona w jednym miejscu – co pozwala skuteczniej przebić pancerz. Innymi słowy na rysunku numer dwa mamy do czynienia z klasycznym, późnośredniowiecznym otwieraczem do konserw.


Przechodząc do tematów bardziej krasnoludzkich, chciałbym powiedzieć parę słów o młotach bojowych. Wielkie było moje zaskoczenie, gdy podczas zajęć z bronioznawstwa średniowiecznego dowiedziałem się, że młoty bojowe nie były szczególnie powszechne. Bardziej na zasadzie jakiejś broni improwizowanej, lub też specjalistycznej broni drzewcowej. Ewentualnie jako druga strona nadziaka. No ale z drugiej strony taki Thor jednak z młotem latał, więc można dość bezpiecznie przyjąć, że jakoś w użyciu były.
(Paradny młot bojowy stąd)

Pora na odpowiedź na zagadkę z początku postu. Otóż:
  • siekiera jest to narzędzie służące (generalnie) do obróbki drewna,
  • topór jest to narzędzie służące do eliminacji siły żywej przeciwnika.
Jak odróżnić jedno od drugiego? To bardzo proste. Po brodzie. Topór ma długą, siekiera – bardzo krótką.
(fotka z wikipedii)

Dlaczego tak? Broda topora, ogólnie rzecz biorąc, pełniła dwojaką rolę. Po pierwsze, takie ukształtowanie topora zwiększało siłę uderzenia (ma to coś wspólnego z rozkładem siły, ale matematyka stojąca za tym problemem trochę mnie przerasta), po drugie zaś, w walce można było brodą zahaczyć o krawędź tarczy przeciwnika i szarpnąć do siebie, uniemożliwiając przeciwnikowi zasłonięcie się przed kolejnym ciosem.

(fotka z wikipedii)

A skąd właściwie wiemy, że coś, co wygląda jak opisany powyżej topór jest bronią, a siekiera narzędziem? Odpowiedzi dostarcza nam jeden z pierwszych historycznych komików – tzw. Rolka z Bayeux. Dzieło to powstawało w latach 70-tych XI wieku z inicjatywy biskupa Odo – przyrodniego brata Wilhelma Zdobywcy, który do dzisiaj dzierży tytuł ostatniego skutecznego zdobywcy Wysp Brytyjskich. Rolka ma prawie 70 metrów długości i zawiera obrazkową historię podboju Anglii przez wojska Wilhelma, opatrzone komentarzem. Całą rolkę, w wysokiej rozdzielczości, można obejrzeć tutaj, stamtąd też wycięte poniższe kawałki.

Tutaj widzimy dzielnych Normanów budujących okręty do desantu za kanał:


(opis: "tutaj książę Wilhelm rozkazał budowę okrętów")

Natomiast kilka metrów dalej, w trakcie samej bitwy pod Hastings, widzimy wojowników zbrojnych w topory.


(opis: "Tu polegli Leofwine i Gyrth. Bracia Harolda są zabici w boju")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz