M: Nie pamiętam tego…
O: Byłeś wtedy pijany. Albo pod pokładem. Albo pijany pod pokładem.
(drużyna wkracza do spowitej mgłą posępnej wieży)
O: Mam obawy.
M: Czemu?
O: Mało NPCów ze sobą bierzemy, nie będzie miał kto skarbów nosić.
G: Zbroję się, repetuję kuszę, załadowany pistolet za pasem, miecz w dłoni, jestem gotowa.
M: Czyli jak ja zawsze.
(w trakcie walki z zombie Morth i Octopus stali ramię w ramię. Gdy na skutek machania toporem i mackami obok nich ostał się tylko jeden umarlak, Morth oddala się w celu wsparcia jednego z walczących nieopodal marynarzy)
O: Ej, nie zostawiaj mnie z tym bydlakiem!
MG: … zawołał ocalały z masakry magicznymi pociskami zombie.
(w piwnicy wieży jest full mętnej, śmierdzącej wody, w której długo moczyli się zombie)
O: Ja w tym nie nurkuję. Tu jest za duży syf, jeszcze coś złapię…
G: Przypomnę ci to następnym razem, jak pójdziesz do burdelu.
O: To coś innego, tam wezmę owcze jelito.
G: Tylko pamiętaj je z tej owcy wyjąć!
MG: Morth, w ciemności wpada nagle na ciebie jakaś postać.
O: Sprawdź czy ma cycki!
(walka z władającym wieżą Liczem i jego ciągle wstającymi z martwych szkieletami przeciąga się)
M: On wygląda jak nekromanta. Dobrze, ze w nich nie wierzę.
(w trakcie walki poległ NPC Mortha – Kajko. Morth niezrażony ściągnął z okrętu jakiegoś majtka i nadał mu imię Kajko II – by nie musieć uczyć się nowego imienia. Niestety sesja była dość krwawa i Kajko II też zginął)
M: Next!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz