czwartek, 14 lipca 2011

Kwiatki jubileuszowe - cz. I

I tak oto cichcem borem lasem nadszedł setny wpis na blogu :). Musze przyznać, że jestem mile zaskoczony, że aż tyle udało się napisać. Barwo ja :-P.
Z okazji setnego wpisu na blogu zebrałem kwiatki pracowicie spisywane na długie lata, zanim „Altdorfer Tagesblat” ruszył z miejsca. Niestety, nie zainspirowany natenczas genialnym blogiem „Co Lepsze Kawałki”, nie notowałem jeszcze co kto mówi, więc niestety nie jestem wstanie odtworzyć autorów, a nawet kontekstu, wielu tekstów.

(moja pierwsza kostka do RPG - czarna k20 kupiona w Wilczku w zamierzchłych czasach, jak jeszcze urzędował na Placu Wiosny Ludów. Obliczanie szansy trafienia poprzez odjęcie klasy pancerza od TRAK0 postaci... Ech, to były czasy, aż mi się łezka w oku zakręciła.) 
W tym odcinku o niebezpieczeństwach transportu spaczenia przez morze i powodach wrzucenia do lochów przez papistów.

Warhammer

Poniżej kwiatki gównie z dwóch długich kampanii Warhammera prowadzonych przez Krzycha. Wielkie dzięki Stary za te piękne lata :). I chyba jeszcze parę innych.

Mikołaj: Biały, ja nie jestem zły, tylko ubrany na czarno!

(ktoś właśnie znokautował drużynowego kapłana)
- Apteczkę zepsułeś!

(pytanie do prawnika NPC)
- Jak tu wygląda sprawa handlu niewolnikami?
- A jak ma wyglądać?

(poszedł fireball)
MG: Słuchaj: Leżysz i skwierczysz.

- Jesteś skoncentrowany jak koncentrat pomidorowy.
- 70% zawartości pomidora w pomidorze…

- OK. Uprzątnęliście te kupę z tronu wysokiego króla krasnoludów. Teraz musicie tylko wyprać sztandar twierdzy, którym ktoś dupę podtarł.

- Jam jest Robert von Richtchoffen, to Moniqe de Lowe i Abelard von Bielau.
- A ta to jest Ivanov z Buszu.

- Czy ktoś zna czar zabezpieczenia dupy w bibliotece?
- Tak. Nie wypinać się!

Ja to pisałem. Czcionka jest piękna, ale nieczytelna.

Daniel: Ja wiem, że moja matka się puszczała. Mój stary był rogacz, normalnie daniel.

To był wielki Chędożyc. Z chędożyców tego świata on był największy.

MG: Rzuć na wytrzymałość
Gracz: 8
MG: A ile jej masz?
Gracz: 3
MG: To głupio…

(Tak trochę wypadła nam za burta sporej wielkości beczka ze spaczeniem. Konkretnie, to Monique wypadła)
- Jeśli za parę miesięcy przypłyną tu rybacy, nałowią tuńczyków, wyciągną je na pokład, a tuńczyki wyjdą z sieci i im wpierdolą, to będzie wiadomo, że to zasługa Monique.

- Hrabia wydał dyrektywę 7/45: Śpi i chuj.

(Arkady mógł przemienić się w uskrzydlonego awatara Morra. Czasami gubił parę piórek).
- Kurwa… Pióra awatara na lotki… Ale cyrk

- Krasnoludy mają Księgi zniewag, a Monique ma Księgę Kresek.

- Skąd się wziął stopień pułkownika?
- Bo zapierdolił z magazynu wszystkie półki.
- Czym się różni pułkownik?
- Bo jedną półkę ma bardziej niż drugą.

- Robert, ty wyglądasz jak ten… no… z Mupetów.
- Ja zazwyczaj wyglądam jak ktoś z Mupetów.

(tym razem krytyk na trafienie)
MG: Ujebałeś kolumnę. Ujebałeś facetowi nogi razem z kolumną.

Smok ma te wadę, że wypełnia cały widok w lusterku.

(mieliśmy takiego NPCa, który miewał za dużo „szczwanych” planów)
- Boldwick, proszę skupić się na oczekiwaniu na windę.

- Trzymam Monique jedną ręką, a drugą ręką konia…

- Jak ona się do ciebie zbliża, to chce ci się rzygać.
- To jej wygląd, zapach, czy uczucie wewnętrzne?


- Papiści go zgarnęli, za spółkowanie z szatanem.
- Jakieś konkrety?
- Konkretnie z Belzebubem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz